Choć określenie przy okazji podobnych spotkań – bez względu na dyscyplinę – powtarzano już tysiąc razy to oddaje ono klimat derbów w całej rozciągłości. Starcia drużyn zza przysłowiowej miedzy wywołują dodatkowe pokłady emocji, a chęć udowodnienia wyższości potrafi zdziałać cuda. Tym bardziej, że żółto-czerwoni są na całkiem sporym minusie.
W ostatnich miesiącach swoją wyższość regularnie udowadniali akademicy z Podlasia. Czy to w meczach sparingowych czy to w listopadowym starciu ligowym w Zamościu zespół trenera Dmitrija Tichona pokazywał swoją moc i dość pewnie wygrywał.
- To jest po prostu bardzo dobry zespół. Trzon drużyny nie zmienia się od kilku lat, co roku dochodzą absolwenci gdańskiego SMS-u, co w końcowym rozrachunku daje nap ekipę ze ścisłego topu pierwszej ligi – mówi Marcin Czerwonka, trener Padwy.
Jest rzeczą oczywistą, że faworytem sobotniego starcia będą gospodarze, ale taki obrót spraw jest paradoksalnie bardzo na rękę zawodnikom Padwy. Przekonaliśmy się o tym chociażby przed tygodniem, kiedy to Zamościanie po spotkaniu trzymającym w napięciu do ostatnich sekund wyrwał jeden punkt liderowi tabeli, PWSZ Tarnów.
Pocieszające jest, że w zespole trenera Czerwonki wszyscy zawodnicy są w pełnym treningu. O stłuczonym biodrze zapomniał już rozgrywający Grzegorz Mroczek. Do pełni sił wrócił także borykający się ze zdrowiem praktycznie przez całą rundę rewanżową Tomasz Fugiel.
Będzie to przedostatnie spotkanie wyjazdowe zawodników MKS Padwa Zamość w sezonie 2018/2019. Zamościanie będą mogli liczyć na doping swoich fantastycznych kibiców, którzy zapowiedzieli swój wyjazd.
Relację na żywo z tego spotkania na nasz profilu Facebook’owym o godz. 18.00
Piotr Orzechowski/MKS Padwa Zamość
Napisz komentarz
Komentarze