Choruje na dystrofię mięśniową obręczowo-kończynową. To niekończące się zmęczenie mięśni, problemy z chodzeniem, wstawaniem. Już jakiś czas temu dziewczyna prosiła o pomoc zamościan. Zebrała 26 tys. zł. Teraz prosi znowu.
Jak sama mówi, jest mamą i chce zajmować się synkiem tak jak każda mama.
Choroba nieustannie postępuje, a ja tak bardzo boję się dnia, w którym będę mogła patrzeć na moje dziecko z poziomu wózka inwalidzkiego – tak mówi o sobie.
Pojawiła się szansa na zatrzymanie choroby, którą do tej pory można było jedynie spowalniać. Nadzieją jest leczenie komórkami macierzystymi. Początkowo na nie potrzeba było 25 tys.zł. Z pomocą przyszli niezawodni Internauci. Odzew był ogromny. Udało się zebrać ponad 26 tys.zł. Kilka dni temu otrzymaliśmy informację, że stale pogarszający się stan Marleny sprawia, że kosztorys leczenia uległ znaczącej zmianie. Klinika przesłała informację o całkowitej kwocie terapii - to prawie 190 tys. zł. Marlena nie składa broni i ponownie prosi o pomoc.
Pieniądze na leczenie zbiera na swojej stronie internetowej fundacja Siepomaga: https://www.siepomaga.pl/marlenakrol. Akcję wsparło już ponad 1800 osób. Udało się zebrać prawie 30 tys. zł. Na leczenie potrzeba jeszcze 160 tys. zł. Zachęcamy także, żeby zajrzeć na stronę na Facebooku Macierzyństwo w cieniu choroby. Tam można przeczytać jeszcze więcej o Marlenie i wziąć udział w licytacji przedmiotów na jej zbiórkę.
Napisz komentarz
Komentarze