W drugiej części gospodarze bardziej zdecydowanie postawili na defensywę. Dość powiedzieć, że w ciągu 25 minut, pomiędzy 31, a 55, MKS Padwa dała sobie rzucić tylko cztery bramki. To nowy defensywny rekord zamościan. Niestety, tak dobrze nie było w ataku. Goście z Piekar cały czas pokazywali śląski charakter. Szymon Fugiel, Hubert Obydź czy Adrian Adamczuk musieli się solidnie napracować, aby zdobywać bramki. W 40 min było 23:21, w 47 min – 25:23. Dopiero w 54 min po trafieniu Łukasza Szymańskiego miejscowi odjechali na 28:24, kontrolując do końca wynik. – Do przerwy straciliśmy zbyt dużo bramek. Szczerze mówiąc, to nie przypominam sobie, gdy do naszej bramki wpadło aż 19 piłek. Kilka z nich na pewno było do wybronienia. Po przerwie wszedł Wojtek Wnuk i trzymał wynik.
Najbardziej się cieszę, że widać progres w naszej grze. Ciągle jest daleko od ideału, ale w porównaniu do pierwszej i drugiej kolejki jest lepiej – ocenił spotkanie trener Marcin Czerwonka. – Spodziewaliśmy się ciężkiego meczu i tak było.
Olimpia rzucała mocno i precyzyjnie. Bramkarze mieli piłkę na rękach, ale zawsze jakoś wpadała. Świetną zmianę po przerwie dał Wojtek Wnuk, ale na brawa zasłużył cały zespół – dodał Tomasz Fugiel.
W najbliższym meczu w sobotę (10.10) o godz. 18.00 szczypiorniści Padwy zagrają w wyjazdowym meczu w Przemyślu, gdzie zmierzą się z drużyną ORLEN Upstream SRS Przemyśl. W dotychczasowych dwóch meczach przemyślanie odnieśli pewne zwycięstwa, pokonując na wyjeździe KSSPR Końskie 27:23 oraz przed własną publicznością Viret Zawiercie 33:24. Najskuteczniejszym graczem w teamie Michała Kubisztala jest Tomasz Kulka z 12 bramkami na koncie. Będzie to trudny mecz, ale wierzymy, że szczypiorniści przywiozą komplet punktów.
MKS Padwa Zamość – MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie 29:27 (19:19)
MKS Padwa: Procho, Proć, Wnuk – Puszkarski 9, T. Fugiel 8, Obydź 3, Szymański 3, Mehdizadeh 2, Skiba 2, Sz. Fugiel 1, Adamczuk 1, Kłoda, Małecki, Sałach, Pomiankiewicz, Mchawrab. Kary: 8 minut.
Napisz komentarz
Komentarze