Dla zamościan była to czwarta kolejna porażka, a trzecia odniesiona przed własną publicznością. Zamojscy kibice szczypiorniaka mogli obejrzeć starcie ambitnych, ale mniej doświadczonych gospodarzy z ekipą, w której roiło się od zawodników z solidnym ligowym obyciem. Krakowianie przewyższali miejscowych zwłaszcza warunkami fizycznymi. Obrońcy Padwy mieli szczególnie dużo pracy z obrotowym Marcinem Raczkowskim, który po otrzymaniu piłki robił użytek ze swoich gabarytów. Najwięcej krwi gospodarzom napsuł jednak Tomasz Cupisz, autor aż 13 goli dla swojego zespołu.
Spotkanie miało wyrównany przebieg do 15 minuty, kiedy to rzut Cupisza dał przyjezdnym remis 7:7. Od tego momentu krakowianie przejęli inicjatywę, a na przerwę zeszli z pięciobramkową zaliczką.
Po zmianie stron nadzieje kibiców w hali OSiR na odwrócenie złej passy szybko zgasły. Krakowiak powiększał przewagę, by w 40 minucie prowadzić 25:18.
Najważniejsze jednak, że młody zespół z Zamościa nie poddał się i dzielnie walczył do końcowej syreny. Publiczność ożywiła się w 51 minucie, kiedy to po trafieniu Tomasza Sałacha strata wynosiła już cztery gole (30:34). Goście umiejętnie jednak trzymali dystans i nie pozwolili się dogonić. Dwa punkty pojechały do Małopolski.
PADWA ZAMOŚĆ – KRAKOWIAK KRAKÓW 33:38 (13:18)
Padwa: Buchcic, Bąk, Mróz – Fugiel 8, Litwińczuk 6, Gałaszkiewicz 5, Adamczuk 4, Nowicki 3, Sałach 3, Maroszek 2, Samoszczuk 2, Flis, Pieczykolan.
Krakowiak: Kowalski, Puchalski – Cupisz 13, Smaga 7, Raczkowski 4, Put 3, Bielec 3, Lubowicki 2, Witowski 2, Dzięgiel 2, Klimek 1, Dziedzic 1, Bobek, Miodoński, Jędras.
Widzów: 300. Sędziowali: Wojciech Bosak, Mirosław Hagdej (Sandomierz). Kary: Padwa – 12 min; Krakowiak – 12 min.
Napisz komentarz
Komentarze